poniedziałek, 25 czerwca 2012

"W chmurach" - Walter Kirn



Od wydawcy:  Ryan Bingham, lat trzydzieści pięć, jest podróżującym konsultantem firmy Integrated Scientific Management i mieszkańcem ulotnej sfery, którą nazywa Powietrznym Światem. Z nieodłącznym telefonem komórkowym i laptopem należy do nowego gatunku ludzi - pracowników korporacji, którzy podróżują z małym bagażem zdani wyłącznie na siebie. Nie cierpi pracy, którą wykonuje, ale dzięki niej chce zrealizować swój cel - zgromadzić milion mil premiowych. Kiedy to osiągnie, zemści się za lata upokorzeń ze strony linii lotniczych, zyska poczucie spełnienia, i upragnioną (choć niesprecyzowaną) wolność. Układa więc skomplikowaną sześciodniową trasę podróży, w której połączy interesy, przyjemności, obowiązki rodzinne i miłosne podboje, usiłując zapanować nad wszystkimi wymykającymi mu się wątkami życia.


Moja opinia: Po przeczytaniu tej książki mam bardzo mieszane uczucia. Notka od wydawcy i fragment umieszczony na okładce niewątpliwie spełniły swoje zadanie, czyli sprawiły, że na "W chmurach" spojrzałam w bibliotece z prawdziwym zainteresowaniem ;) Bardzo spodobał mi się pomysł na książkę, której fabuła toczyć będzie się głównie w powietrzu... Z czymś takim aż do tej pory nie miałam okazji się zmierzyć, więc tym bardziej ochoczo rozpoczęłam czytanie. Jak jednak się przekonałam, świetny pomysł nie zawsze idzie w parze z dobrym "wykonaniem"...
"W chmurach", pomimo mojego szczerego zainteresowania już od pierwszych stron nie potrafiło mnie ani wciągnąć, ani zainteresować. Książkę czytałam jednak nadal z nadzieją, że akcja się rozkręci i w końcu uda mi się polubić Ryana Binghama...
Rozumiem, że Walter Kirn miał zamiar napisać książkę naprawdę głęboką, pełną przemyśleń dotyczących współczesnego, szybkiego życia, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że poza "zamiarem" nic z tego nie wyszło... W szczególny sposób irytowały mnie drętwe, sztuczne dialogi oraz krótkie, zdawkowe zdania, psujące cały powstały w mojej wyobraźni obraz. Przemyślenia głównego bohatera wydawały mi się jedynie powielonymi schematami...
Miałam nadzieję, że książka w końcu okaże się ciekawa, ponieważ jak sądziłam, Jason Reitman nie zdecydowałby się na wyreżyserowanie filmu na jej podstawie ( w dodatku z Georgem Clooneyem w roli głównej ), gdyby wiała nudą... Tymczasem chyba nawet on zwrócił uwagę przede wszystkim na jej potencjał i nowe ujęcie tematu podniebnych podróży ;)
Ponieważ to tylko moja opinia, nie chciałabym nikogo do wyżej opisanej książki zrazić, bo w końcu gusta bywają naprawdę różne ;) Niemniej jednak, według mnie książka oprócz niewykorzystanego do końca potencjału nie może zaoferować zbyt wiele... Mówiąc krótko - ROZCZAROWUJE...
Wiem, że bardzo często negatywne recenzje działają zachęcająco, dlatego załączam jeszcze  fragment książki - ten ciekawszy - dla wszystkich zainteresowanych ;) Skusił mnie do wypożyczenia książki, jednak jak wiadomo książka składa się z więcej niż kilku fragmentów - niekoniecznie dobrych...



No cóż... Może film okaże się ciekawszy? Chyba muszę się przekonać, bo nadal uważam, że temat podjęty przez Waltera Kirna jest godny uwagi... Jak już wspomniałam problem stanowi tylko wykonanie...

niedziela, 24 czerwca 2012

Najlepszy magazyn o czytaniu? Wciąż szukam...


Czekając na autobus miałam baaardzo dużo czasu, więc postanowiłam wstąpić do pobliskiego saloniku prasowego. Już od dobrych kilku tygodni szukam magazynu poświęconego czytaniu, jednak wciąż nie mogę znaleźć czegoś naprawdę fajnego i godnego uwagi ;) Jak widać kupiłam "Książki", ale to nadal nie to ;)
Co polecacie ? ;D

piątek, 22 czerwca 2012

"Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz" - Lisa See


"Tylko najlepsi powieściopisarze potrafią zrobić to, co zrobiła Lisa See, to znaczy ożywić nie tylko postaci, ale też kulturę i mentalność, tak uderzająco odmienną od naszej. Autorka stworzyła poruszający i w pełni przekonujący portret kobiety, ukształtowanej przez cierpienia, których doznała od wczesnego dzieciństwa, i przez przyjaźń, która pomogła jej przetrwać".

                                                                                                 Arthur Golden, autor "Wyznań gejszy"

Moja opinia: O książce dowiedziałam się czytając recenzję na którymś z licznych blogów. Zwróciłam na nią szczególną uwagę, ponieważ recenzentka wielokrotnie zaznaczała, że historia opisana przez Lisę See jest pod wieloma względami wstrząsająca...
"Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz" jest opowieścią nie tylko o skrępowanym przez tradycję pełnym cierpień życiu chińskich kobiet, ale także sile, w jaką uzbroić może człowieka prawdziwa przyjaźń.
Osiemdziesięcioletnia Lilia niczym Szeherezada snuje hipnotyzującą czytelnika historię swojego pełnego cierpień życia w XIX-wiecznych Chinach, nie pomijając żadnego z jego aspektów. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że jest to jej ostatnia spowiedź...
                    
                   "Problem długiego życia polega głównie na tym, że tyle osób odchodzi przed nami. Popełniłam największy błąd, jaki może zrobić kobieta, która zna nu shu - zlekceważyłam zabarwienie emocjonalne, kontekst i znaczenie tekstu."

Snując swoją opowieść Lilia wyjawia czym jest nu shu, opisuje nikłą rolę kobiety w ówczesnym świecie oraz potęgę więzów laotong - dozgonnej przyjaźni z Kwiatem Śniegu. Po przeczytaniu książki wiemy już, jak wielkie mamy szczęście żyjąc jako kobiety tu i teraz...

                 "Jesteśmy uważane za kompletnie bezużyteczne. Nawet jeżeli rodziny, w których przyszłyśmy na świat kochają nas, to jednak jesteśmy dla nich ciężarem. Potem wchodzimy w nowe rodziny, udajemy się do domu męża, którego nigdy wcześniej nie widziałyśmy, idziemy do łóżka z obcym człowiekiem i podporządkowujemy się wymaganiom teściowej. Jeżeli szczęście nam sprzyja rodzimy dzieci i umacniamy naszą pozycję w rodzinie męża. Jeżeli nie, czekają nas obraźliwe drwiny teściowych, kąśliwe uwagi konkubin męża i rozczarowane spojrzenia naszych własnych córek."

Jeżeli więc kobieta nie wyjdzie za mąż, jest nikim... Książka bez wątpienia skłania do refleksji nad życiem kobiet w dzisiejszym świecie. Niejednokrotnie narzekamy na teściowe czy też mężów. Być może po lekturze książki spojrzymy na to inaczej, a kiedy porównamy naszą sytuację i prawa z położeniem Lilii czy też Kwiatu Śniegu, dojdziemy do wniosku, że wcale nie jest tak źle ;) W końcu mamy możliwość powiedzenia NIE...
Życie chińskich kobiet już od najmłodszych lat pełne było łez i cierpienia, a to ze względu na tradycję krępowania stóp... Muszę przyznać, że dopóki nie przeczytałam książki, moja wiedza na ten temat była naprawdę znikoma. Zaręczam jednak, że książkę warto przeczytać choćby po to, aby zrozumieć związany z tym ból oraz wplyw krępowania na życie ówczesnych kobiet, które od tego czasu  nie mogły już biegać ani poznawać świata zewnętrznego - świata mężczyzn...  Okrutny zwyczaj krępowania stóp, czyli tak naprawdę nieludzkie łamanie palców sześcioletnim dziewczynkom zmieniał całe ich życie, ponieważ im mniejsza stopa, tym większa perspektywa bogatszego zamążpójścia...

          "Nikt nie wyjawił, że mogę umrzeć. Wielkość stóp miała zadecydować o tym, jakie małżeństwo będzie mi dane..." 

"Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" to lektura, którą polecam szczególnie płci pięknej, ponieważ w niezwykle szeroki sposób opisuje życie kobiet od chwili narodzin do śmierci, kreśląc jednocześnie doskonały portret ówczesnego świata... Warto przeczytać, jak wygląda życie pozbawione prawa do małżeństwa z miłości, w którym kobieta traktowana jest jak przedmiot...

Czytając książkę nie miałam pojęcia, że na jej podstawie powstał film ;) Niestety nie miał premiery w Polsce, jednak zaręczam, że gdzieś jest dostępny ;) Oglądaliście ?
Kiedy skończę obecny stosik zamierzam przeczytać "Wyznania gejszy". Oglądałam film - polecacie książkę? ;)




wtorek, 19 czerwca 2012

"Podróżnik WC" - Wojciech Cejrowski


Od autora: "Przez kilkanaście lat "Podróżniki WC" dostępne były wyłącznie na aukcjach internetowych, gdzie sprzedawano je po dwieście pięćdziesiąt złotych sztuka.
Za taką książkę to zdecydowanie za dużo. To lichwa! I to mnie zaczęło boleć. Ale jednocześnie wstydziłem się robić dodruki, bo dziś już większości tamtych historii w ogóle bym nie opowiedział! Są krępujące. I może to jest prawdziwa wartość tej książki - opowieści, których już nikomu nie opowiem."

Moja opinia: Zaryzykuję stwierdzenie, że Wojciecha Cejrowskiego zna każdy, jednak nikt nie jest w stanie zgodzić się z jego poglądami w stu procentach.  I paradoksalnie właśnie to jest piękne ;) Kontrowersyjne, śmiałe opinie odnośnie religii, homoseksualizmu czy też wpływu polityki na różne sfery życia zjednały mu grono wiernych, zafascynowanych nim słuchaczy z jednej, ale także zagorzałych przeciwników z drugiej strony. Zarówno jedni jak i drudzy zgadzają się jednak w  istotnym punkcie - pan Wojciech posiada prawdziwy "dar snucia opowieści". Nawet jeżeli z całego serca go nienawidzimy, kiedy wpada nam w ręce jego książka lub gdy przypadkowo trafiamy na jego twarz w telewizji, nie możemy się oderwać... Osobiście KOCHAM wyraziste osobowości, więc wciąż żałuję, że nie mogłam być na spotkaniu autorskim z WC w moim mieście ;( Ale już ja to kiedyś nadrobię ;D
           "Podróżnik WC" pozwala na bliższe poznanie autora i znalezienie odpowiedzi na dręczące nas pytania ( np. dlaczego chodzi boso? ). Jeżeli pragniemy przynajmniej częściowo "rozgryźć" Wojciecha Cejrowskiego, powinniśmy sięgnąć po powyższą pozycję, którą zresztą połyka sie jednym tchem. Dowiemy się między innymi jaką kryjówkę preferują skorpiony, dlaczego samotne podróżowanie jest lepsze niż wycieczka w grupie, co kryje się za "lodufkami" oraz "szuszarami do włozuf", a także z czego zrobiony jest tajemniczy kompot z tann'... Zaznaczę, że odpowiedź na ostatnie z wymienionych przeze mnie pytań jest conajmniej zaskakująca ;)
          Książka zaintrygowała mnie już od pierwszych słów, które wyrażają zresztą moją życiową filozofię:

                    "Nie może się nie udać! Nie ma prawa się nie udać!"

Autor uczy czytelnika, że nie istnieją rzeczy niemożliwe. Marzenia naprawdę się spełniają - trzeba tylko dać im szanse...

                   "Skoro mnie nie powstrzymuje przed podróżowaniem brak płuca, Państwa nie powinien powstrzymywać brak pieniędzy, zły kręgosłup, krótkowidztwo, nieznajomość języków, podeszły wiek i tym podobne duperele. Świat należy do zuchwałych, a nie do młodych, zdrowych i bogatych."

Święta prawda... Kilka lat temu przeczytałam "Gringo wśród dzikich plemion" oraz "Rio Anacondę" tego samego autora. Wojciech Cejrowski twierdzi, że podczas tworzenia "Podróżnika WC" nie potrafił jeszcze dobrze pisać ( jakoś nie zauważyłam... ). Według mnie jest to jednak jego najlepsza publikacja - w końcu zawiera opowieści, których teraz z pewnością nie opowiedziałby już nikomu... Mamy więc niezwykłą okazję poznania Wojciecha Cejrowskiego i jego spojrzenia na świat sprzed piętnastu lat, a to już bardzo dużo ;)

                                       "Spróbuj choć raz wyruszyć samotnie.
                                         Celowo tak! Pod prąd własnych obaw.
                                         Odkryje się przed Tobą nowy świat.
                                         Świat odosobnienia."      

Tutaj możesz oglądać online: "Boso przez świat" oraz "Po mojemu"


                                                   

A jaki jest Wasz stosunek do Wojciecha Cejrowskiego ? ;)



poniedziałek, 18 czerwca 2012

Pierwszy stosik ;)

Jak widać dzisiejszy rajd po bibliotekach śmiało mogę zaliczyć do udanych ;) Znalazłam dokładnie te pozycje, na których mi zależało. Przynajmniej u mnie temperatura sięga 30 stopni w cieniu, więc nie pozostaje mi nic innego jak ulokować się w jakimś chłodnym miejscu ( o ile takie znajdę ) i zacząć czytać. Tylko od czego by tu zacząć... ;D

Witajcie na Papierowej Łące ;)

Jestem z siebie dumna. Już od kilku tygodni zadawałam sobie pytanie, czy warto założyć bloga i opisywać na nim swoje wrażenia dotyczące przeczytanych książek. Decyzja była trudna, ponieważ jestem perfekcjonistką, a na dodatek jednego bloga już prowadzę - o zupełnie innej tematyce ;) - więc nie byłam pewna czy podołam wyzwaniu. Z drugiej strony pomyślałam jednak, że w końcu mam najdłuższe wakacje w moim życiu ( matura już za mną - ufff... ), więc może warto rozpocząć coś zupełnie nowego - mam przecież ambitny plan przeczytać absolutnie wszystko to, co zawsze mnie interesowało, jednak ze względu na naukę, nie miałam wystarczającej ilości wolnego czasu ;) Dzisiaj ruszam na rajd po bibliotekach, więc na pewno trafię na coś ciekawego ;)